- Meteory, Grecja – bajeczne klasztory w górach
- Delfy, Grecja – zwiedzanie wykopalisk
- Ateny, Grecja – zwiedzanie, atrakcje, zabytki
- Korynt, Grecja – zwiedzanie i zabytki
- Epidauros, Grecja – teatr z idealną akustyką
- Tiryns, Grecja – gród – pierwsze małe rozczarowanie
- Mykeny, Grecja
- Tegea, Grecja – ruiny teatru, świątynia Ateny
- Olimpia, Grecja, Peloponez – zabytki, atrakcje, zwiedzanie
W pobliże Wzgórza Akropolu dotarliśmy metrem, na pół godziny przed zamknięciem bram. Cóż, trzeba będzie przeczekać noc. Chwilę zastanawialiśmy się, czy nie wykupić biletu na, graną tego wieczoru w Odeonie Herodesa Attykusa, sztukę w ramach Festiwalu Helleńskiego. To atrakcja, gdyż amfiteatr otwiera się wyłącznie na czas trwania przedstawień. Zrezygnowaliśmy, bo sztuki odbywają się głównie w języku greckim i nie zdążylibyśmy przekartkować podręcznego słownika w poszukiwaniu tłumaczeń. Poza tym, wieczór nadciągał nieuchronnie, a my musieliśmy znaleźć nocleg. Nakierowaliśmy się na camping w Glyfadzie, który polecano w naszym przewodniku. Na miejscu okazało się jednak, że nikt o takim nie słyszał. Przewodnik po raz drugi nas zawiódł, ale tym razem naprawdę przestało być śmiesznie. O godz. 22.30 nadal byliśmy bez miejsca noclegowego, a plaż, na których można by rozbić namiot (tam, dokąd dojeżdżały środki lokomocji, tj. metro, autobus lub tramwaj) praktycznie nie było. Z całodobowym biletem w ręku siedzieliśmy w tramwaju, którego linię uruchomiono specjalnie na czas zbliżającej się ParaOlimpiady, i dumaliśmy. Moglibyśmy wprawdzie jeździć nim w tę i z powrotem aż do świtu, lecz w jakim stanie fizycznym wytoczylibyśmy się z niego nazajutrz?
Nocleg w Atenach na ostatnią chwilę
Niespodziewanie, z pomocą przyszedł nam jeden z wolontariuszy, profesor fizyki i astronomii, wykładający na amerykańskich uczelniach. Za cel postawił sobie znalezienie nam na tę noc bezpiecznego – jak często podkreślał – noclegu. Jego zaangażowanie było godne podziwu, choć po pewnym czasie zaczęło przybierać „niebezpieczną” formę nadopiekuńczego, niemal rodzicielskiego rozpieszczenia.
Profesor przywiózł Nas na plac Syntagma, przed budynek Parlamentu. Miejsce niewątpliwie bezpieczne, lecz nie do końca takie, jakiego wtedy potrzebowaliśmy. Było grubo po północy, a my marzyliśmy o kawałku równej ziemi, w cichym miejscu, by nabrać sił przed kolejnym dniem. Kilku strażników i policjantów zostało zobligowanych do opiekowania się nami przez całą noc.
Wzgórze Muz – nocleg z widokiem na Akropol
Zaraz po tym, jak profesorek zniknął w podziemiach metra, wróciliśmy pod Akropol w poszukiwaniu zacisznego miejsca w parku. Znaleźliśmy takie, na Wzgórzu Muz; wzgórzu, z którego zburzono Partenon. Zasypiając spoglądaliśmy na podświetlony Akropol…
Obudziły Nas cykady. Na ścieżkach pojawili się pierwsi turyści i okoliczni mieszkańcy wyprowadzający swoje zwierzęta na spacer. My zaś, ze stoickim spokojem, oddawaliśmy się porannemu myciu zębów. Noc spędziliśmy pod gołym niebem, śpiąc na, a nie w, namiocie, więc nie zajęło nam dużo czasu zebranie się z miejsca. Przed wejściem na Akropol podeszliśmy na szczyt wzgórza, gdzie znajduje się pomnik Fillipopau, postawiony w dowód wdzięczności dla tego greckiego senatora.
Ateny, Grecja, Akropol – Propyleje
Pora na danie główne Aten. Przed Nami Propyleje. Liczne rusztowania odebrały budowli nieco uroku i trudno zrobić dobre zdjęcie, omijając metalowe rurki, które wprowadzają sporo chaosu i uniemożliwiają szybkie rozpoznanie trzech części kompozycji (maestoso, allegro, andante). To tu, w 420 r p.n.e., wzniesiono Promachos – posąg Ateny. Postać zasłaniała mały Erechtejon, a miecz, który trzymała w ręku, wskazywał Pireus.
Ateny, Grecja, Akropol – Partenon
Na prawo Partenon. Jego ukośne usytuowanie miało pozwolić patrzącemu ogarnąć jednym spojrzeniem nie tylko fasadę, lecz cała bryłę budowli. Staliśmy przed najlepiej zachowaną świątynią w Grecji, a – jak się później okaże – nie to miejsce zrobi na Nas największe wrażenie…
Ateny, Grecja, Akropol – Erechtejon
Po lewej stronie Erechtejon – najmłodsza budowla Akropolu. Jego układ był czymś zupełnie nowym, gdyż składał się z dwóch części, stojących na różnych poziomach terenu. Wschodnia, wyżej położona, poświęcona Atenie, to portyk o 6 jońskich kolumnach. Część druga to świątynia Posejdona, z krużgankiem z replikami Koriatyd.
Ateny, Grecja, Akropol – Muzeum Archeologiczne
Aby lepiej wyobrazić sobie starożytny Akropol, nie można ominąć Muzeum Archeologicznego. To tam znajdują się fragmenty partenońskiego fryzu, rzeźby stanowiące dekoracje poszczególnych budowli Akropolu oraz pięć z sześciu oryginalnych Koriatyd z Erechtejonu. Szósta z nich została skradziona i teraz, razem z innymi posągami z Partenonu, znajduje się w Brytyjskim Muzeum.
Spacer na Grecką Agorę. Tutaj, niestety, niewiele pozostało z czasów starożytnych. Tezejon (świątynię Hefajstosa) dane Nam było podziwiać (tak jak Akropol) zarówno w ciągu dnia jak i podświetlony wieczorem. Aby przybliżyć turystom charakter hellenistycznej agory, zrekonstruowano wspaniałą Stoę Attalosa II, w której obecnie znajduje się muzeum.
Ateny, Grecja, Syntagma
Kolejny punkt to Syntagma, tym razem nie w poszukiwaniu noclegu. Mimo starań, nie udało nam się przybyć tu o pełnej godzinie, na zmianę wart. Zbyt dużo do zobaczenia, za mało czasu… Kręte ścieżki Ogrodów Narodowych doprowadziły Nas przed Pałac Prezydencki. Następnie Stadion Nowożytny, pozostałości olbrzymiej Świątyni Zeusa oraz Łuk Hadriana, wzniesiony na rozkaz rzymskiego cesarza, by oddzielić Ateny greckie od rzymskich. Napis po jednej stronie łuku głosi: ”Tu sa Ateny, dawne miasto Tezeusza”, a po drugiej „Tu jest miasto Hadriana, a nie Tezeusza. Ogromny upał skutecznie utrudniał zwiedzanie i niewiele brakowało, by ze zmęczenia opuścić zaległy Teatr Dionizosa. Znaleźliśmy resztki sił na spacer Plaką – jedną z najpiękniejszych dzielnic Aten, i aby wrócić pod Akropol, po pozostawione w przechowalni bagaże.
W ten sposób zamknęliśmy dzień w Atenach. By nie tracić czasu na dojazd do głównej trasy wyjazdowej z miasta, jeszcze raz postanowiliśmy zdać się na greckie koleje, choć nie jest to taka łatwa sprawa, bowiem obszar Grecji jest słabo „utorowany”, ze względu na ¾ górzystej powierzchni kraju.