This post is part of a series called Grecja Witaj Olimpio! To początek końca Naszej siedmiodniowej podróży przez najpiękniejsze zakątki Hellady. Pierwsze kroki skierowaliśmy na teren obszernych wykopalisk, muzealną ucztę…
O Grecji Ewa marzyła od dawna. O zdobyciu miejsc zrodzenia europejskiej cywilizacji i rozkwitu kultury. Szybki przegląd katalogów biur podróży, opracowanie własnej trasy i wybór najtańszej, minimalizującej koszty wyjazdu, oferty. Koniecznie samolotem i po zamknięciu igrzysk w Atenach.
Poniedziałek. Dzień po zakończeniu Olimpiady. Lądowanie w Salonikach, zakwaterowanie na Riwierze Olimpijskiej i dwa kolejne dni, spędzone na plaży, na planowaniu wielkiej wyprawy. Mapa. Niewiele czasu, zbyt wiele do zobaczenia. Nijak nie potrafiliśmy umiejscowić na trasie Meteor; tak, by nie stracić dnia i by nie ominąć tego nadzwyczajnego miejsca. Wahaliśmy się, czy skorzystać z oferty miejscowego biura podróży, czy samym zaryzykować wyprawy.
A jednak, wybraliśmy miejscowe biuro podróży. Założeniem naszej wyprawy była podróż autostopem, bez zorganizowanych wycieczek, wyznaczonych godzin na zwiedzanie, jedzenie i czas wolny. Perspektywa zdobywania Meteor z torbami na plecach przerażała. Jedyne, czego byliśmy pewni to to, że musimy się dostać do Kalambaki, miasta, nad którym wznoszą się skały. Tu pojawił się pierwszy problem. Nieliczne trakcje kolejowe nie dochodzą w tamte rejony, a autobusy kosztują drugie tyle. W Kalambace natomiast czekałaby nas kolejna przesiadka, bo jak tu pokonywać 20 kilometrów pod górę piechotą, kiedy ani się za górami nie przepada, ani nie ma za dużo czasu. Szybka kalkulacja. Wygrało biuro. Dodatkowo, w cenie, polskojęzyczny przewodnik, wizyta w pracowni ikon i degustacja ouzo. Szkoda tylko, że hotelowy „pakiet” śniadaniowy to dwie suche bułki, jajko i poobijany pomidor.
This post is part of a series called Grecja Witaj Olimpio! To początek końca Naszej siedmiodniowej podróży przez najpiękniejsze zakątki Hellady. Pierwsze kroki skierowaliśmy na teren obszernych wykopalisk, muzealną ucztę…
This post is part of a series called Grecja Wysiedliśmy przed wczesnochrześcijańską bazyliką, w środku obszaru archeologicznego Tegei. Barwny opis tego miejsca w przewodniku zapowiadał prawdziwą ucztę dla oczu, tymczasem…
This post is part of a series called Grecja Doczłapaliśmy się ponad 3 km ze stacji, pod wykopaliska, po drugiej stronie miasta. Pieszy, trudno to nazwać, spacer, z coraz bardziej…
This post is part of a series called Grecja Wysiedliśmy przy samym terenie archeologicznym, ale na zwiedzenie było już za późno. Feralna godzina znów dała nam się we znaki. Powoli…
This post is part of a series called Grecja Jak zwykle, przy zakupie biletów otrzymaliśmy mapki. Wstyd przyznać, ale dopiero teraz zobaczyliśmy jak bogate są wykopaliska. W starożytności tutejsze sanktuarium,…
This post is part of a series called Grecja Podróż do Koryntu nie trwała długo; niemal niezauważenie przemknęliśmy nad Kanałem Korynckim, nie zdążywszy zrobić nawet jednego zdjęcia. Może w drodze…
This post is part of a series called Grecja W pobliże Wzgórza Akropolu dotarliśmy metrem, na pół godziny przed zamknięciem bram. Cóż, trzeba będzie przeczekać noc. Chwilę zastanawialiśmy się, czy…
This post is part of a series called Grecja Dochodziła godzina 18. Trafem, podjechał do nas turystyczny pociąg na kółkach, wożący turystów po obszarze Delf i tym sposobem natychmiast znaleźliśmy…
This post is part of a series called Grecja Skały wznoszą się na Równinie Tesalskiej, między górami Koziaka i Antihasionu. Na ich szczytach od XI wieku budowano klasztory. Mnisi, którzy…